Wydali na niego 20 mln euro. Teraz na usta ciśnie się jedno

Jakub Kiwior nie zagra w finale Ligi Mistrzów, a to mogła być jedyna taka okazja w życiu. Polak będzie w najbliższych tygodniach musiał zastanowić się nad swoją przyszłością, bo czy Mikel Arteta będzie na niego stawiał, gdy wróci Gabriel Magalhaes.

Cudu nie było, choć początek spotkania był obiecujący dla Arsenalu. Niemniej, PSG było zespołem lepszym w dwumeczu i to zespół prowadzony przez Luisa Enrique zagra w finale Ligi Mistrzów z Interem. Z punktu widzenia polskiego kibica trochę szkoda, że nie zobaczymy tam Jakuba Kiwiora. Dla niego byłaby to być może jedyna taka okazja w życiu.

Należy jednak zadać sobie pytanie: co dalej? To znaczy – latem ubiegłego roku, jak i minionej zimy wszyscy wypychali Kiwiora z Arsenalu. Mówili: chłopie, idź na wypożyczenie, bo stracisz kolejne miesiące. Tak było w zasadzie od samego początku jego pobytu w północnym Londynie. Nie brakowało głosów, że – przy całej sympatii – to jednak zbyt wysokie progi.

Ale on został. Zacisnął zęby, cierpliwie czekał na swoją szansę. W końcu takowa nadeszła, bo kontuzji doznał Gabriel Magalhaes. Polak wskoczył do składu i pokazał, że wcale nie jest taki słaby, jak o nim pisano.

Bo gdyby był słaby, to trener Mikel Arteta skorzystałby z innej opcji. A skoro Kiwior regularnie występuje w wyjściowym składzie, to znaczy, że Hiszpan jest z niego zadowolony.

Tyle tylko, że przecież Gabriel Magalhaes nie będzie kontuzjowany w nieskończoność. On pewnego dnia wróci. I nie jest trudno wyobrazić sobie scenariusz, że Arteta wraca do tego, co działało wcześniej, czyli duetu William Saliba – Gabriel Magalhaes (o ile oczywiście Francuz nie odejdzie do Realu Madryt, o czym spekuluje się coraz częściej).

Agent Kiwiora, Paweł Zimończyk, na łamach “Faktu” przyznał, że latem przyjdzie czas na rozmowy. I z jego słów można było wywnioskować, że pozostanie Polaka na Emirates Stadium wcale nie jest pewne.

Kiwior ma ważny kontrakt z Arsenalem do 30 czerwca 2028 roku. Arsenal wydał na niego 20 milionów i z ekonomicznego punktu widzenia można pewnie trochę żałować, że “Kanonierzy” nie awansowali do finału Ligi Mistrzów, bo tak prestiżowy mecz mógłby podbić cenę, gdyby klub zdecydował się go sprzedać. Inna sprawa, że w Paryżu Kiwior maczał palce przy bramce na 2:0 dla PSG. To jego niechlujne podanie rozpoczęło akcję rywali.

Jakub Kiwior nie zagra w finale Ligi Mistrzów, a to mogła być jedyna taka okazja w życiu. Polak będzie w najbliższych tygodniach musiał zastanowić się nad swoją przyszłością, bo czy Mikel Arteta będzie na niego stawiał, gdy wróci Gabriel Magalhaes. Cudu nie było, choć początek spotkania był obiecujący dla Arsenalu. Niemniej, PSG było zespołem lepszym w…

Jakub Kiwior nie zagra w finale Ligi Mistrzów, a to mogła być jedyna taka okazja w życiu. Polak będzie w najbliższych tygodniach musiał zastanowić się nad swoją przyszłością, bo czy Mikel Arteta będzie na niego stawiał, gdy wróci Gabriel Magalhaes. Cudu nie było, choć początek spotkania był obiecujący dla Arsenalu. Niemniej, PSG było zespołem lepszym w…