Piast Gliwice znowu nie zremisował. Zdecydował rzut karny w Łodzi
- by Shiloh Dynasty
- 25
Po raz kolejny udowodnili, że u siebie bardzo trudno ich pokonać. W 27. kolejce PKO Ekstraklasy Widzew Łódź pokonał Piasta Gliwice 1:0, choć jedyna bramka padła z rzutu karnego.
Ekipa z Miasta Włókniarzy przystępowała do tego meczu tydzień po pokonaniu 3:1 Korony Kielce. Z kolei gliwiczanie przystępowali do tego spotkania po – jakże by inaczej – zremisowanym spotkaniu ligowym ze Śląskiem Wrocław oraz środowej porażce 1:2 z Wisłą Kraków w półfinale Fortuna Pucharu Polski. Ich przewaga nad strefą spadkową wynosi trzy punkty.
– Niezależnie od tego, z kim gramy, dla nas jest ważne, że to my jesteśmy Widzew. Chcemy wygrywać każdy mecz. Piast jest dobrym zespołem, ale z jesteśmy w stanie ich pokonać – zapowiadał w języku polskim na przedmeczowej konferencji prasowej napastnik RTS-u Imad Rondić.
Już w drugiej minucie swój były klub mógł ukąsić Michael Ameyaw. Pomocnik Piasta, a niegdyś Widzewa dostał dobre podanie głową od Fabiana Piaseckiego, ale wpakował za dużo mocy w strzał i piłka poleciała nad poprzeczką bramki Rafała Gikiewicza. A tak w ogóle, to gol nie zostałby uznany, bo w momencie podania od partnera Piasecki był na spalonym.
Widzew odpowiedział, ale dość niemrawo – niecelną główką Mateusza Żyry, strzałem Antoniego Klimka po indywidualnej akcji, czy uderzeniem Frana Alvareza z ostrego kąta. Jednak trudno mówić o zagrożeniu pod bramką Frantiska Placha.
Jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa Piasecki atakujący piłkę zderzył się z Gikiewiczem, w efekcie czego bramkarz Widzewa ucierpiał i potrzebował kilku minut na dojście do siebie. W dalszej części spotkania brakowało konkretów zarówno po stronie gospodarzy, jak i gości. W 39. minucie o strzał zza szesnastki pokusił się Lirim Kastrati, lecz piłka nie poleciała w światło bramki. Po chwili gliwiczanie wykonali kilka dośrodkowań w okolicy pola karnego łodzian, lecz również zabrakło efektu bramkowego. W doliczonym czasie pierwszej części gry Fabio Nunes zamykał dośrodkowanie strzałem z półwoleja, lecz piłka poleciała w trybuny.
Sygnałem, po którym można wnioskować, że druga połowa się rozpoczęła, był centrostrzał Nunesa sprzed narożnika pola karnego. I trzeba przyznać, że to była jedna z groźniejszych akcji w całym spotkaniu. Piłkę musiał trącić końcówkami palców Plach, a na zamknięcie akcji czaił się młody Antoni Klimek. Bramkarz Piasta go jednak uprzedził.
Po raz kolejny udowodnili, że u siebie bardzo trudno ich pokonać. W 27. kolejce PKO Ekstraklasy Widzew Łódź pokonał Piasta Gliwice 1:0, choć jedyna bramka padła z rzutu karnego. Ekipa z Miasta Włókniarzy przystępowała do tego meczu tydzień po pokonaniu 3:1 Korony Kielce. Z kolei gliwiczanie przystępowali do tego spotkania po – jakże by inaczej…
Po raz kolejny udowodnili, że u siebie bardzo trudno ich pokonać. W 27. kolejce PKO Ekstraklasy Widzew Łódź pokonał Piasta Gliwice 1:0, choć jedyna bramka padła z rzutu karnego. Ekipa z Miasta Włókniarzy przystępowała do tego meczu tydzień po pokonaniu 3:1 Korony Kielce. Z kolei gliwiczanie przystępowali do tego spotkania po – jakże by inaczej…