Zamieszanie wokół bramki dla Manchesteru City. Nawet Hiszpanie tłumaczą VAR!

Hit Ligi Mistrzów nie został rozstrzygnięty w pierwszym półfinale. Po remisie Realu Madryt z Manchesterem City (1:1) nie milkną echa bramki dla drużyny Pepa Guardioli. Chwilę przed trafieniem Kevina De Bruyne piłka wyszła na aut. Nawet Hiszpanie wyjaśniają jednak, dlaczego w tej sytuacji nie mógł interweniować VAR.

Bramkowy remis to wymarzony scenariusz dla bezstronnych fanów śledzących Ligę Mistrzów. Rewanż w Manchesterem City zapowiada się pasjonująco. Działo się też we wtorek. Pierwszego gola, dla Realu w meczu strzelił Vinicius Junior. Wyrównał pomocnik City Kevin De Bruyne.

Przed trafieniem Kevina De Bruyne dla Obywateli piłka wyszła na aut, na co opublikowane zostały twarde dowody. Eksperci tuż po meczu podkreślali, że VAR powinien odwinąć sytuację do momentu, gdy piłka opuściła plac gry. Widział to m.in. Carlo Ancelotti, który mówił o tym wprost. — Piłka po strzale Silvy wyszła na aut i ja to widziałem. Nie rozumiem, dlaczego sędzia nie sprawdził tego w systemie VAR — mówił Włoch.

Okazuje się, że wideoweryfikacja prawdopodobnie nie mogła cofnąć się dalej niż do początku akcji bramkowej. Futbolówka wyszła za linię boczną chwilę przed błędem popełnionym Eduardo Camavingę. Po jego złym podaniu dobry skuteczny zaliczył Rodri, podał do Ilkaya Gundogana, a ten odegrał do De Bruyne, który popisał się przepięknym uderzeniem.

— Gracze Realu twierdzili, że piłka wyszła poza boisko tuż przed golem De Bruyne. VAR i tak nie mógłby jednak tego sprawdzić, bo faza ataku City zaczęła się później. Nie trwała od momentu zagrania Silvy, tylko od złego podania i straty Camavingi. VAR nie mógłby cofnąć sytuacji aż tak daleko — tłumaczy Fernandez na antenie radia Marca.

Wcześniej Arsene Wenger uważał, że błąd Artura Soaresa Diasa powinien zostać szybko naprawiony przez wóz. — VAR powinien sprawdzić, czy gol był prawidłowy, czy nie. W takiej sytuacji musi interweniować. Nie cofnął się wystarczająco daleko, aby to sprawdzić — mówił Francuz w stacji beIN Sports.

Hit Ligi Mistrzów nie został rozstrzygnięty w pierwszym półfinale. Po remisie Realu Madryt z Manchesterem City (1:1) nie milkną echa bramki dla drużyny Pepa Guardioli. Chwilę przed trafieniem Kevina De Bruyne piłka wyszła na aut. Nawet Hiszpanie wyjaśniają jednak, dlaczego w tej sytuacji nie mógł interweniować VAR. Bramkowy remis to wymarzony scenariusz dla bezstronnych fanów śledzących…

Hit Ligi Mistrzów nie został rozstrzygnięty w pierwszym półfinale. Po remisie Realu Madryt z Manchesterem City (1:1) nie milkną echa bramki dla drużyny Pepa Guardioli. Chwilę przed trafieniem Kevina De Bruyne piłka wyszła na aut. Nawet Hiszpanie wyjaśniają jednak, dlaczego w tej sytuacji nie mógł interweniować VAR. Bramkowy remis to wymarzony scenariusz dla bezstronnych fanów śledzących…