Czas wyzerować wstydliwy licznik. Lech staje przed ogromną szansą!

Od 32 lat żaden polski zespół nie potrafił przejść wiosną do kolejnej rundy europejskich pucharów. Próbowało wielu, czasem brakowało niewiele, ale finał był ten sam. Lech Poznań staje przed szansą przełamania fatalnej i wstydliwej passy polskiej piłki klubowej.

Wyeliminowanie Bodo/Glimt to znacznie więcej niż awans do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. To okazja do wyzerowania licznika hańby. Niemal równo 32 lata temu, dokładnie 20 marca 1991 r. Legia Warszawa zremisowała na wyjeździe z Sampdorią Genua 2:2. Dzięki wygranej w stolicy 1:0, Wojskowi mogli cieszyć się z awansu do półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów. Wówczas pewnie nikt się nie spodziewał, że na kolejny wiosenny awans polskiego zespołu w europejskich rozgrywkach będzie trzeba czekać kilkadziesiąt lat.

Zmieniały się rozgrywki, zmieniały się drużyny, pokolenia, siły w polskiej piłce, ale jedno pozostawało niezmienne, nie potrafiliśmy dać wiosną radości kibicom. Praktycznie przyzwyczailiśmy się do tego, że wiosna nie jest dla naszego futbolu. To okres zarezerwowany dla innych, dla nas samo podejście do przełamania fatalnej passy uznawaliśmy za sukces. Przecież wielokrotnie nie udawało się polskim drużynom awansować do fazy grupowej europejskich rozgrywek.

Sam Kolejorz próbował w tym wieku dwukrotnie. Wiosną 2009 r. drużyna prowadzona przez Franciszka Smudę była powiewem świeżości i dużą nadzieją na przełamanie. Nic z tego. 26 lutego po wyjazdowej porażce z Udinese Calcio w Pucharze UEFA, Lech pożegnał się z rozgrywkami. W Poznaniu był remis 2:2. Dwa lata później Lech znowu zbudował silną drużynę. Kolejorz zdobył mistrzostwo Polski, w fazie grupowej Ligi Europy toczył pamiętne boje z Juventusem, Manchesterem City i z RB Salzburg.

Mimo uznanych rywali Lech wyszedł z drugiego miejsca, trafiając na Sporting Braga. Po wygranej przy Bułgarskiej 1:0, do Portugalii jechał z dużymi nadziejami, ale skończyło się tak, jak zawsze. Poznaniacy przegrali 0:2, a na kolejne lata kibicom pozostało gdybanie. Każdy się zastanawia, dokąd dotarłby Lech, gdyby piłka po strzale Jakuba Wilka zamiast w poprzeczkę, wpadła do bramki. Nawet fakt, że Sporting doszedł w tamtej edycji do finału rozgrywek, był marnym pocieszeniem.

Od 32 lat żaden polski zespół nie potrafił przejść wiosną do kolejnej rundy europejskich pucharów. Próbowało wielu, czasem brakowało niewiele, ale finał był ten sam. Lech Poznań staje przed szansą przełamania fatalnej i wstydliwej passy polskiej piłki klubowej. Wyeliminowanie Bodo/Glimt to znacznie więcej niż awans do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. To okazja do wyzerowania licznika hańby.…

Od 32 lat żaden polski zespół nie potrafił przejść wiosną do kolejnej rundy europejskich pucharów. Próbowało wielu, czasem brakowało niewiele, ale finał był ten sam. Lech Poznań staje przed szansą przełamania fatalnej i wstydliwej passy polskiej piłki klubowej. Wyeliminowanie Bodo/Glimt to znacznie więcej niż awans do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. To okazja do wyzerowania licznika hańby.…