
Bolesna decyzja dla Polaka. Ale słuszna
- by Shiloh Dynasty
- 84
Numerem 1 w bramce Barcelony ma być do końca sezonu Inaki Pena. To zrozumiałe. Wojciech Szczęsny dostanie nagrodę pocieszenia. Na razie jednak trwa kryzys w drużynie Hansiego Flicka.
Rzeczywistość szybko zafundowała zimny prysznic tym kibicom, którzy sądzili, że Wojciech Szczęsny z miejsca wskoczy do bramki Barcelony. Były reprezentant Polski został ściągnięty do klubu awaryjnie, z emerytury. Potrzebował tygodni, by się nieco odrdzewić, spalić kilka kilogramów, bo przecież sam mówił, że od mistrzostw Europy nie robił kompletnie nic, leżał na plaży. Szczęsny potrzebował także czasu, by mentalnie przestawić się na tryb rywalizacji na najwyższym poziomie. Dlatego bramkarz wolał zaczekać z debiutem dopiero do początku nowego roku.
I spotkania, w których Szczęsny dostał szansę, wiele pokazały. Z UD Barbastro Polak był bezrobotny, ale z Athletic Bilbao i Realem Madryt mógł się wykazać. Oprócz dwóch dobrych interwencji z Athletic, Szczęsny miał też kilka niepewnych zachowań. Przede wszystkim przed polem karnym. Dwa razy minął się z piłką. W jednej sytuacji rozpaczliwie gonił ją aż do własnej szesnastki. W końcu rzucił się i ją złapał. Mógł głęboko odetchnąć.
W finałowym spotkaniu o Superpuchar Hiszpanii z Realem Madryt nasz bramkarz znowu nie popisał się za szesnastką. Wyszedł wysoko, choć nie musiał, a dalej ratował się faulem wchodząc zdecydowanie w nogi Kyliana Mbappe. Szczęsny źle ocenił sytuację, dostał czerwoną kartkę i po niespełna godzinie zszedł z boiska. Gdy jeszcze grał, dwukrotnie rzucił się “w ciemno” przy uderzeniach graczy Realu – Mbappe strzelił mu gola, a w innej sytuacji Szczęsnego uratował słupek.
W obu meczach jego błędy nie miały konsekwencji, Barcelona ostatecznie zdobyła trofeum. Ale choćby wejście Inakiego Peni w spotkaniu z Realem i jego znakomita interwencja przy uderzeniu Mbappe potwierdziła, że to Hiszpan jest w lepszej formie.
Hiszpańskie media sugerowały, że bramkarz, który zacznie spotkanie z Getafe od początku, zostanie w pierwszym składzie do końca sezonu. Flick postawił na Penę. To bolesna decyzja dla Polaka, ale słuszna, bo odkąd Pena zastępuje kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena, spisuje się bez zarzutu. Do Szczęsnego można mieć małe uwagi, choć Polak wielkich błędów nie popełnił.
Numerem 1 w bramce Barcelony ma być do końca sezonu Inaki Pena. To zrozumiałe. Wojciech Szczęsny dostanie nagrodę pocieszenia. Na razie jednak trwa kryzys w drużynie Hansiego Flicka. Rzeczywistość szybko zafundowała zimny prysznic tym kibicom, którzy sądzili, że Wojciech Szczęsny z miejsca wskoczy do bramki Barcelony. Były reprezentant Polski został ściągnięty do klubu awaryjnie, z emerytury. Potrzebował…
Numerem 1 w bramce Barcelony ma być do końca sezonu Inaki Pena. To zrozumiałe. Wojciech Szczęsny dostanie nagrodę pocieszenia. Na razie jednak trwa kryzys w drużynie Hansiego Flicka. Rzeczywistość szybko zafundowała zimny prysznic tym kibicom, którzy sądzili, że Wojciech Szczęsny z miejsca wskoczy do bramki Barcelony. Były reprezentant Polski został ściągnięty do klubu awaryjnie, z emerytury. Potrzebował…