Ronaldo przebył drogę z piekła do nieba. Portugalia oszukała przeznaczenie
- by Shiloh Dynasty
- 38
Coś niedobrego stało się z Euro 2024. Wydawało się, że nic gorszego nas nie spotka po meczu Francji z Belgią, ale Portugalczycy i Słoweńcy chyba mieli inne zdanie na ten temat. Zaserwowali kibicom bardzo ciężkostrawne danie, niegodne 1/8 finału tych rozgrywek. Oczywiście spotkanie trzymało w napięciu do samego końca, ale tylko dlatego, że cały czas utrzymywał się bezbramkowy remis.
I największa w tym “zasługa” Cristiano Ronaldo. To on mógł pod koniec czasu podstawowego dać Portugalii awans do ćwierćfinału, ale źle zachował się w dogodnej sytuacji i strzelił prosto w Jana Oblaka. I wreszcie to były gwiazdor Realu Madryt nie wykorzystał rzutu karnego w końcówce pierwszej części dogrywki. Uderzył mocno, przy słupku, ale Oblak zachował się w tej sytuacji po prostu kapitalnie. Długo nie miał nic do roboty, ale to on utrzymał swoją drużynę przy życiu.
Po morderczych dla oczu 120 minutach otrzymaliśmy konkurs rzutów karnych. I cóż, Słoweńcy wykonywali je po prostu fatalnie. Diogo Costa obronił trzy próby rywali, z kolei Portugalczycy nie pomylili się ani razu i ostatecznie to oni zameldowali się w ćwierćfinale!
Zrehabilitował się Ronaldo, później Oblaka z jedenastu metrów pokonali Bruno Fernandes i Bernardo Silva, z kolei Słoweńcy ani razu nie znaleźli sposobu na bramkarza rywali.
Im bliżej końca, tym robiło się coraz bardziej nerwowo. Portugalczycy bili głową w mur. Ronaldo był napięty niczym plandeka na żuku, w przerwie dogrywki emocje puściły i pojawiły się łzy. Cały czas przeżywał ten niewykorzystany rzut karny. I pod koniec dogrywki nerwowa atmosfera chyba udzieliła się jego kolegom. Pepe popełnił fatalny błąd, przez co Benjamin Sesko stanął oko w oko z Diogo Costą, ale zachował się po prostu beznadziejnie i strzelił prosto w portugalskiego bramkarza. I z perspektywy czasu będzie bardzo mocno żałował tej sytuacji.
Rzuty karne to już gra nerwów. Lepiej wykonywali je Portugalczycy i to oni w ćwierćfinale zagrają z Francją.
Coś niedobrego stało się z Euro 2024. Wydawało się, że nic gorszego nas nie spotka po meczu Francji z Belgią, ale Portugalczycy i Słoweńcy chyba mieli inne zdanie na ten temat. Zaserwowali kibicom bardzo ciężkostrawne danie, niegodne 1/8 finału tych rozgrywek. Oczywiście spotkanie trzymało w napięciu do samego końca, ale tylko dlatego, że cały czas…
Coś niedobrego stało się z Euro 2024. Wydawało się, że nic gorszego nas nie spotka po meczu Francji z Belgią, ale Portugalczycy i Słoweńcy chyba mieli inne zdanie na ten temat. Zaserwowali kibicom bardzo ciężkostrawne danie, niegodne 1/8 finału tych rozgrywek. Oczywiście spotkanie trzymało w napięciu do samego końca, ale tylko dlatego, że cały czas…