Zapłacili 10 mln euro za Polaka.

– W Stambule panuje prawdziwa “Szymomania” – mówi nam Krzyszotf Gerlak, który na co dzień śledzi ligę turecką, a zwłaszcza Fenerbahce. Sebastian Szymański w Stambule jest dziś wszędzie.

Długo nie było wiadomo, jaki los latem czeka Sebastiana Szymańskiego. Polak, po rocznym wypożyczeniu do Feyenoordu, miał wciąż ważny kontrakt z Dynamem Moskwa, jednak co oczywiste, w ogóle nie brał pod uwagę powrotu do Rosji. Początkowo wydawało się, że na jego angaż zdecydują się właśnie Holendrzy.

Klub z Rotterdamu przeciągał jednak negocjacje i wówczas do gry weszli Turcy. Fenerbahce nie wahało się wydać blisko 10 mln euro i dziś nikt nie żałuje tej decyzji.

W Fenerbahce wiedzieli, że po odejściu Ardy Gulera potrzebują nowej “kierownicy”. Zdecydowano, że będzie nią Szymański. Ten ruch pokazał także zmianę polityki transferowej klubu. Jeszcze dwa lata temu postawiono by raczej na podstarzałego weterana o wyblakniętym nazwisku, natomiast teraz wybrano młodego, ambitnego chłopaka, który już od pierwszego meczu stał się liderem zespołu – mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Krzysztof Gerlak.

Fenerbahce to jeden z trzech największych tureckich klubów (obok Besiktasu i Galatasaray). W ostatnich latach jego kibice musieli jednak regularnie patrzeć, jak po mistrzostwo sięgają znienawidzeni sąsiedzi zza miedzy. “Żółte kanarki” natomiast po raz ostatni z triumfu w lidze cieszyły się 10 lat temu.

Ten sezon może jednak wreszcie zakończyć wieloletnią posuchę. Podopieczni Ismaila Kartala fenomenalnie weszli w sezon, wygrywając wszystkie 10 pierwszych ligowych spotkań. Znakomitą passę zakończył dopiero w 11. kolejce Trabzonspor.

– Ta niesamowita seria zwycięstw to w lwiej części zasługa właśnie Szymańskiego – mówi nam Gerlak. – Dziś nikt już nie płacze po Ardzie. Co więcej, Szymański porównywany jest do tutejszej legendy – Alexa. Tylko wspomniany Brazylijczyk miał na start równie imponujące statystyki co Sebastian – dodaje nasz rozmówca.

– W Stambule panuje prawdziwa “Szymomania” – mówi nam Krzyszotf Gerlak, który na co dzień śledzi ligę turecką, a zwłaszcza Fenerbahce. Sebastian Szymański w Stambule jest dziś wszędzie. Długo nie było wiadomo, jaki los latem czeka Sebastiana Szymańskiego. Polak, po rocznym wypożyczeniu do Feyenoordu, miał wciąż ważny kontrakt z Dynamem Moskwa, jednak co oczywiste, w ogóle nie…

– W Stambule panuje prawdziwa “Szymomania” – mówi nam Krzyszotf Gerlak, który na co dzień śledzi ligę turecką, a zwłaszcza Fenerbahce. Sebastian Szymański w Stambule jest dziś wszędzie. Długo nie było wiadomo, jaki los latem czeka Sebastiana Szymańskiego. Polak, po rocznym wypożyczeniu do Feyenoordu, miał wciąż ważny kontrakt z Dynamem Moskwa, jednak co oczywiste, w ogóle nie…