Tak się bawi Barcelona! Wyjątkowe sceny z udziałem Roberta Lewandowskiego!
- by Shiloh Dynasty
- 60
Jedna wielka fiesta. Tak można określić to, co się dzieje w Barcelonie od momentu zdobycia mistrzostwa Hiszpanii. Katalończycy pokazują, że potrafią się bawić nie tylko piłką. W sobotę widzieliśmy wyjątkowe sceny z udziałem Roberta Lewandowskiego.
Choć wynik i gra Barcelony w starciu z Realem Sociedad (1:2) był daleki od oczekiwań, to w pewnym sensie i tak była to sprawa drugorzędna dla kibiców Barcy w sobotni wieczór. Bo już na długo przed, w trakcie i długo po spotkaniu fani mocno celebrowali odzyskanie po trzech latach tytułu.
88 tysięcy – tyle osób przyszło na stadion cieszyć się razem z Robertem Lewandowskim i spółką. Mieli okazję zobaczyć jak, Sergio Busquets odbiera trofeum z rąk szefa La Liga, zatańczyć i zaśpiewać z piłkarzami i oklaskiwać ich rundę honorową wokół boiska. Tak, mimo wyniku to był zdecydowanie bardzo barwny wieczór na Camp Nou.
Barcelona w sobotni wieczór wysłała w świat różne obrazki, również przesłanie dotyczące przyszłości. Zanim rozpoczęto pomeczowe świętowanie, na środku boiska rozłożono wielką płachtę z napisem po katalońsku: “La Liga es nostra. El futur tambe”, co oznacza “Liga jest nasza. Przyszłość też”.
Wprawdzie w Madrycie na temat tej przyszłości mają zupełnie inne zdanie, ale to akurat Katalończyków obchodzi zapewne najmniej. Jednak w trakcie celebracji też pojawił się “element madrycki”, a mianowicie przyśpiewka “Kto nie skacze, ten z Madrytu!”. Wtedy Camp Nou aż się zatrzęsło i to dosłownie. Bo 88 tysięcy ludzi naprawdę potrafi wprawić ten historyczny obiekt niemal w ruch.
Dla Polaków miłym akcentem jest to, że jednym z głównych aktorów, zarówno na boisku, jak i przy okazji świętowania był, Robert Lewandowski. Zresztą język polski był jednym z najczęściej słyszanych w okolicy stadionu. Nic w tym jednak dziwnego, bo podróżowanie na Lewandowskiego stało się modne. Już w samolotach lecących w dniu meczu do stolicy Katalonii widać było, że sporo osób nie przyleciało tu na zwiedzanie. Chyba że mamy na myśli turystykę piłkarską.
Od “Lewego” nie można się “uwolnić” nie tylko na stadionie. Nie ma chyba ulicy w Barcelonie, na której nie spotkałoby się kogoś w koszulce polskiego napastnika. A skoro o tym mowa, to będąc tu na miejscu można mieć teraz wrażenie deja vu.
Jedna wielka fiesta. Tak można określić to, co się dzieje w Barcelonie od momentu zdobycia mistrzostwa Hiszpanii. Katalończycy pokazują, że potrafią się bawić nie tylko piłką. W sobotę widzieliśmy wyjątkowe sceny z udziałem Roberta Lewandowskiego. Choć wynik i gra Barcelony w starciu z Realem Sociedad (1:2) był daleki od oczekiwań, to w pewnym sensie i tak była to sprawa…
Jedna wielka fiesta. Tak można określić to, co się dzieje w Barcelonie od momentu zdobycia mistrzostwa Hiszpanii. Katalończycy pokazują, że potrafią się bawić nie tylko piłką. W sobotę widzieliśmy wyjątkowe sceny z udziałem Roberta Lewandowskiego. Choć wynik i gra Barcelony w starciu z Realem Sociedad (1:2) był daleki od oczekiwań, to w pewnym sensie i tak była to sprawa…