Lewandowski znowu cierpiał. Niepokojące obrazki na Camp Nou. “Ewidentny problem”

Zamiast celnych strzałów, znowu był ból i cierpienie. Robert Lewandowski znowu ani razu nie trafił w bramkę, a Barcelona w wielkanocny poniedziałek tylko bezbramkowo zremisowała z Gironą.

Robert Lewandowski od razu ruszył pod bramkę rywala. Po chwili spojrzał za siebie i zobaczył, że jego koledzy stracili piłkę w środku pola. Barcelona zaczęła mecz z Gironą nerwowo, ale Lewandowski czekał. Nie wracał się do linii po pomocy tak często, jak choćby pięć dni temu, kiedy Barcelona grała w Pucharze Króla z Realem Madryt.

Xavi na spotkanie z Gironą zrobił dwie zmiany w porównaniu do środowego El Clasico. Lewandowski oczywiście zagrał od początku. Od początku też czekał na piłkę w okolicach pola karnego. Nie minął kwadrans, a już miał dwa strzały. Oba co prawda niecelne – w 5. minucie uderzył prawą nogą minimalnie nad poprzeczką, a w 7. głową obok bramki – ale to i tak była taka sama liczba strzałów, jaka w środowym meczu z Realem.

Lewandowski dograł mecz do końca, ale ten problem było widać. Zresztą nie tylko w meczu z Gironą, ale też w środę – przeciwko Realowi. “To był faul, który w jego grze zmienił wszystko” – pisaliśmy po El Classico o sytuacji z 33. minuty, kiedy Lewandowski cierpiał i długo nie podnosił się z murawy po tym, jak kolanem w plecy trafił go Eder Militao.

To był faul, który wiele w grze Lewandowskiego zmienił także przeciwko Gironie. Polak przez większość meczu był niewidoczny. Bał się wchodzić w kontakt z rywalem, unikał pressingu i bezpośrednich starć. Nawet w tłoku, gdy zbliżali się do niego obrońcy, od razu szeroko rozkładał ręce i łokcie. Jak w 37. minucie, kiedy chronił swoje plecy i robił wszystko, by Javi Hernandez w polu karnym tylko go nie dotknął.

Bezbramkowy remis z Gironą sprawił, że Barcelona powiększyła przewagę nad Realem do 13 punktów, a nie do 15, jak chciał Xavi. W kolejnym spotkaniu jego zespół zagra na wyjeździe z Getafe (niedziela, godz. 16.15).

Zamiast celnych strzałów, znowu był ból i cierpienie. Robert Lewandowski znowu ani razu nie trafił w bramkę, a Barcelona w wielkanocny poniedziałek tylko bezbramkowo zremisowała z Gironą. Robert Lewandowski od razu ruszył pod bramkę rywala. Po chwili spojrzał za siebie i zobaczył, że jego koledzy stracili piłkę w środku pola. Barcelona zaczęła mecz z Gironą nerwowo, ale Lewandowski czekał. Nie…

Zamiast celnych strzałów, znowu był ból i cierpienie. Robert Lewandowski znowu ani razu nie trafił w bramkę, a Barcelona w wielkanocny poniedziałek tylko bezbramkowo zremisowała z Gironą. Robert Lewandowski od razu ruszył pod bramkę rywala. Po chwili spojrzał za siebie i zobaczył, że jego koledzy stracili piłkę w środku pola. Barcelona zaczęła mecz z Gironą nerwowo, ale Lewandowski czekał. Nie…