Lewandowski złapał się za twarz. Ta mina mówi wszystko. Koszmar i katastrofa
- by Shiloh Dynasty
- 89
To była katastrofa. Tak, katastrofa. Roberta Lewandowskiego, który w tym meczu miał uwolnić swój ofensywny potencjał, ale też całej reprezentacji Polski, która w debiucie Fernando Santosa przegrała na wyjeździe z Czechami 1:3 w pierwszym meczu eliminacyjnym do przyszłorocznego Euro.
A miało być inaczej, lepiej. “Uwaga! To jest ten numer” – wskazywał przed meczem poczytny czeski dziennik “Blesk”, który zamieścił zdjęcia Roberta Lewandowskiego w koszulce z numerem dziewięć. Gazeta przestrzegała przed strzałami napastnika Barcelony na czeską bramkę, ale także zauważyła – co niestety w piątek potwierdziło się w Pradze na boisku – że kapitan reprezentacji Polski nie jest ostatnio w najlepszej formie.
Zresztą Lewandowski też jest tego świadomy. Dzień przed meczem z Czechami nieoczekiwanie pojawił się na konferencji prasowej razem z Fernando Santosem. Przede wszystkim po to, by jeszcze raz wyjaśnić i przeprosić za aferę premiową, która wybuchła w trakcie mundialu. Ale też po to, by opowiedzieć o swojej formie, która ostatnio nie jest najlepsza.
– Hej, panowie, obudźcie się – gdyby słowami opisać reakcje Lewandowskiego z 23. minuty, wyglądałoby to właśnie tak. Chwilę wcześniej kapitan reprezentacji Polski został brutalnie sfaulowany w środku pola, pomocnik West Hamu Tomas Soucek zobaczył żółtą kartkę. Sędzia początkowo nie przerwał gry – dał przywilej korzyści – ale Karol Linetty nawet nie oddał strzału i stracił piłkę.
Lewandowski z każdą minutą wyglądał na coraz bardziej zrezygnowanego, ale też obolałego, bo Czesi grali ostro, twardo, często na pograniczu faulu. Ale też z każdą minutą biegał coraz dalej od czeskiej bramki, bo zabrał się za rozgrywanie. Jak w 19. minucie, kiedy wrzucił piłkę w pole karne, gdzie strzał oddał Przemysław Frankowski. To była najlepsza okazja reprezentacji Polski w pierwszej połowie. Nie skończona, a wypracowana przez Lewandowskiego.
To była katastrofa. Tak, katastrofa. Roberta Lewandowskiego, który w tym meczu miał uwolnić swój ofensywny potencjał, ale też całej reprezentacji Polski, która w debiucie Fernando Santosa przegrała na wyjeździe z Czechami 1:3 w pierwszym meczu eliminacyjnym do przyszłorocznego Euro. A miało być inaczej, lepiej. “Uwaga! To jest ten numer” – wskazywał przed meczem poczytny czeski dziennik…
To była katastrofa. Tak, katastrofa. Roberta Lewandowskiego, który w tym meczu miał uwolnić swój ofensywny potencjał, ale też całej reprezentacji Polski, która w debiucie Fernando Santosa przegrała na wyjeździe z Czechami 1:3 w pierwszym meczu eliminacyjnym do przyszłorocznego Euro. A miało być inaczej, lepiej. “Uwaga! To jest ten numer” – wskazywał przed meczem poczytny czeski dziennik…