Legia wolała mnie od Lewandowskiego. Dalej się z tego śmieję

“Możecie sprzedawać Lewandowskiego, mamy Arruabarrenę” — te słowa już na stałe weszły do kanonu polskiej piłki. W 2008 r. Mirosław Trzeciak zrezygnował z opcji pozyskania Roberta Lewandowskiego. Zamiast tego Legia Warszawa postawiła na Mikela Arruabarrenę. — Śmieję się za każdym razem, gdy sobie o tym przypomnę — mówi hiszpański napastnik w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet. Arruabarrena wyjaśnia, dlaczego nie poszło mu w stołecznym klubie i czy tak naprawdę Legia popełniła błąd, odpuszczając transfer “Lewego”.

“Możecie sprzedawać Lewandowskiego, mamy Arruabarrenę”. Jak zareagowałeś na te słowa dyrektora sportowego Legii Warszawa Mirosława Trzeciaka?

Cóż, zacznijmy od tego, że Robert Lewandowski był wtedy zawodnikiem z drugiego poziomu rozgrywek w Polsce (grał w Zniczu Pruszków — red.). To nie był jeszcze topowy piłkarz. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, czy jego talent wybuchnie, a jeśli tak, to w jakim stopniu. Trudno było to zakładać.

Legia postawiła na mnie pewnie z tego względu, że byłem starszy i miałem więcej doświadczenia. Poza tym dobre referencje wystawił mi Inaki Astiz, z którym wcześniej grałem (w rezerwach Osasuny Pampeluna — red.). Patrząc wstecz, wiadomo, że decyzja Legii była zła. Klub mógł pozyskać piłkarza, który stał się później jednym z najlepszych napastników na świecie. Tyle że wtedy nikt nie przypuszczał, że Lewandowski aż tak się rozwinie. Teraz łatwo jest mówić, że popełniono błąd. Po fakcie każdy jest mądry.

W ogóle sobie tego nie wyobrażałem. Nie przypuszczałem, że zostanie światową gwiazdą. To oczywiste, że miał zadatki na dobrego piłkarza, ale musiał się jeszcze rozwinąć. I rozwinął się jak nikt inny.

Nie. On po podpisaniu kontraktu z Lechem szybko odnalazł się w nowym środowisku i zaczął strzelać gole. A ja nie wiem nawet, czy rozegrałem cztery oficjalne mecze w Legii (we wszystkich rozgrywkach było ich 15 — red.). Dlatego nie mogę powiedzieć, że byłem lepszy od Lewandowskiego. Ostatecznie każdy z nas podążył swoją ścieżką. Nie mogłem się wtedy z nim równać, nie mówiąc już o kolejnych latach. Po prostu Legia postąpiła tak, a nie inaczej. Lewandowski szedł już tylko w górę, ja zaliczyłem słabe pół roku. Dla Legii to przykra historia, nikt nie ma co do tego wątpliwości. Zwłaszcza że dwa lata wcześniej sama z niego zrezygnowała.

“Możecie sprzedawać Lewandowskiego, mamy Arruabarrenę” — te słowa już na stałe weszły do kanonu polskiej piłki. W 2008 r. Mirosław Trzeciak zrezygnował z opcji pozyskania Roberta Lewandowskiego. Zamiast tego Legia Warszawa postawiła na Mikela Arruabarrenę. — Śmieję się za każdym razem, gdy sobie o tym przypomnę — mówi hiszpański napastnik w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.…

“Możecie sprzedawać Lewandowskiego, mamy Arruabarrenę” — te słowa już na stałe weszły do kanonu polskiej piłki. W 2008 r. Mirosław Trzeciak zrezygnował z opcji pozyskania Roberta Lewandowskiego. Zamiast tego Legia Warszawa postawiła na Mikela Arruabarrenę. — Śmieję się za każdym razem, gdy sobie o tym przypomnę — mówi hiszpański napastnik w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.…